03/04/2023
Michał Wieczorek to 36-latek z Piaseczna koło Radomia, który zwyciężył w naszej licytacji w ramach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Przekazując na ten cel 16 700 złotych zapewnił sobie debiut nie tylko w żółto-zielonych barwach, ale także w PlusLidze.
Debiut zbliża się wielkimi krokami. Trenowałeś w wolnych chwilach zagrywkę?
Oglądałem rok temu mecz z udziałem Tomka Chwazika (ubiegłorocznego zwycięzcy licytacji na WOŚP - przyp. red.), więc widziałem, że spotkanie rozpoczął właśnie swoją zagrywką. Po rozmowach z klubem wiem jednak, że trener Winiarski może mieć inny pomysł na mój występ w starciu z Cuprum Lubin. Niekoniecznie musi to być powtórka z poprzedniej edycji, więc ciągle nie wiem, czy musiałem ćwiczyć ten element (śmiech). Do tej pory grałem w siatkówkę rekreacyjnie raz w tygodniu i mam nadzieję, że dzięki temu uda mi się przebić piłkę przez siatkę. Najgorszy będzie stres towarzyszący temu występowi.
Szybko zaczął się pojawiać?
Szczerze mówiąc, to wystarczyło, że miałem jakiś kontakt ze strony klubu. Wtedy automatycznie zaczynały mi się pocić ręce. Mam nadzieję, że przez stres nie będzie problemu z trafieniem piłkę w tym zbliżającym się spotkaniu.
Gdy rok temu zwycięzca naszej licytacji rozpoczął mecz z Cerrad Enea Czarnymi Radom, zwrócone na niego były oczy prawie całej siatkarskiej Polski. Czekasz na ten moment, gdy cała Jurajska Armia będzie skandować twoje imię?
To na pewno będzie bardzo duża presja. Nie byłoby pewnie większego problemu, gdyby hala była pusta, ale będzie w niej przecież około 1500 osób. Dla zawodowców taka publiczność, to nie jest wielkie wydarzenie. Dla amatora, który nigdy nie grał na profesjonalnym poziomie i nie słyszał takiego dopingu, to będzie coś ogromnego.
Niewiele osób wie, że rok temu do ostatnich sekund naszej licytacji to właśnie ty walczyłeś z Tomkiem Chwazikiem. Wtedy to on wygrał aukcję, ale ponowiłeś próbę w tym sezonie. Motywacją była sympatia do klubu, sam fakt możliwości występu na boiskach PlusLigi, czy może po prostu wsparcie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy?
Gdy rok temu brałem udział w licytacji, nie miałem pojęcia, jaką kwotę będzie trzeba na nią przeznaczyć. Nie spodziewałem się wtedy, że Tomek Chwazik będzie licytować ją aż tak wysoko. Teraz było trochę inaczej i licznik zatrzymał się na nieco niższym wyniku. Wpływ na to mógł mieć fakt, że wiele osób nie może brać udziału w takiej akcji, ponieważ są już zawodnikami klubu z niższej ligi i musiałyby zrezygnować ze swojego sezonu. Po cichu liczyłem, że w tym roku uda mi się wygrać tę licytację, chociaż przyznaję, że ta ubiegłoroczna nieco bardziej mi pasowała ze względu na rywala. Pochodzę z okolic Radomia, więc występ przeciwko drużynie z tego miasta byłby dodatkowym smaczkiem. Od początku byłem także przygotowany na to, że powtórzy się kwota z zeszłego sezonu. Tu nie chodziło przecież o sam fakt zagrania w meczu PlusLigi, ale bardziej o wsparcie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Robię to od wielu lat. Nie wrzucam jednak pieniędzy do puszek, ale znajduję większe ciekawe licytacje i biorę w nich udział. Wcześniej w ten sposób wygrałem złoty medal mistrzostw świata, który zdobyła reprezentacja Polski.
To będzie twój pierwszy występ w PlusLidze. Wspomniałeś jednak, że gra w siatkówkę nie jest ci obca.
Grałem wcześniej w siatkówkę, ale tylko i wyłącznie amatorsko. Nie mam na tyle wysokiego poziomu, aby grać w III lidze, więc robię to jedynie dla przyjemności. Gram ze znajomymi w wynajętych szkolnych salach gimnastycznych, a czasem wybieramy się na siatkówkę plażową.
Jeśli trener zdecyduje, że pojawisz się na boisku, to na której pozycji najchętniej byś zagrał?
Mój udział w tym spotkaniu będzie tylko i wyłącznie symboliczny, więc pozycja nie ma większego znaczenia. Podejrzewam, że zostanę środkowym lub libero. Moim zdaniem, żadna inna pozycja nie wchodzi w grę, bo tylko te dwie nie potrzebują aż tylu zmienników.
Masz jakiegoś siatkarskiego idola lub zawodnika, którego bardzo cenisz?
Trudne pytanie, bo chyba nie mam jednego typowego idola siatkarskiego. Często oglądam siatkówkę i regularnie jeżdżę na jakieś mecze. Byłem m.in. na finałach mistrzostw świata 2022. Bardzo lubię Bartka Kwolka, który teraz gra w Zawierciu i mam nawet jego dwie koszulki. To właśnie jego mógłbym wskazać jako zawodnika, którego darzę największą sympatią.
A już niedługo będziesz mógł go nazywać kolegą z drużyny.
To będzie duże wrażenie. Tym bardziej, że mam około 180 centymetrów wzrostu, więc różnica pomiędzy mną, a siatkarzami jest naprawdę spora. Będę wyglądał, jak ich młodszy brat. Co prawda, to raptem 20-30 centymetrów więcej, ale gdy stoi się ramię w ramię z zawodnikiem, to odczuwa to się zupełnie inaczej.
Miałeś już okazję być już na meczu Jurajskich Rycerzy, czy będzie to twój pierwszy raz?
Jeszcze nigdy nie byłem na hali przy Blanowskiej 40 w Zawierciu. Zdarzało mi się pojawiać na spotkaniach w Bełchatowie, czy Rzeszowie. I oczywiście czasem jestem na meczach w Radomiu. W tym sezonie widziałem na żywo starcie z Cerrad Enea Czarnych Radom z Aluron CMC Wartą Zawiercie. Była na nim spora grupa kibiców z Zawiercia.